Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/149

Ta strona została skorygowana.

Ten miał na celu, osłów ujuczywszy sporo,
Scjentyficzną uczynić po wyspach wycieczkę,
Idąc za czasu duchem, i z przyjazną porą,
I z poświęceniem także z zapałem, troszeczkę. —
Siedmiu ich było: każdy nazwisko miał nowe
I osła swego — kilku Albańskich hajduków
Za nimi szło, i namiot i łóżka polowe
I nieodstępne chłopcy od osłów i juków,
Których się razem z zwierzem najmuje w gospodach,
Nie dba w drodze, i mało wspomina w rapsodach.
A celny mąż nazwisko miał: Amphipapyron.
Miał on systemat — wszystkim to było nietajne —
I miał przysłowie swoje, bardzo mu zwyczajne,
Które tak brzmiało: «mało-poprawny jak Byron
I Wydał ksiąg, oprawnych dobrze, liczbę dużą.
Bajkę napisał jedną przeciw systemowi
Lumbagiusa: gdzie żaby, skrzeczące przed burzą,
Znaczą przeciwne zdania, które bocian łowi —
Ten zaś bocian, nie «mało-poprawny jak Byron»
Nie jest bocian, lecz autor — sam Amphipapyron. —
Ktoby jednakże myślał że mędrzec takowy,
Jadący przeszłość ludu wykopywać z grobu,
Helladę marzy i jej biedny byt a nowy
Probuje, i tradycji pyta jak sposobu,
Sposobu jak tradycji — i puls baczy żywy,
I popiół, i smętarne w ruinach pokrzywy.
I smutny jest, szukając czy to smutek wieczny,
I wciąż bada się, ile łzę ma już dziejową?
A ile jest to zachwyt tylko niestateczny?
A ile wiedza samą otrzymana głową?
I ktoby pracy takiej ze Sfinksem łamania,
Widzem będąc, pozdrowił Amphipapyrona,
Nie widział by że własnej godności się kłania,
Albo jest kwiatem, który trącił o strzemiona
Jadącego na ośle! — Mędrzec ów ma plany,
Plany wyższe — on myśli sprawozdaniem jakiem
Zagaić ów komitet z powrotem zebrany? — —
I jako przeciwnika okaże być żakiem.