Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/216

Ta strona została skorygowana.

Słowo jest ogień — milczenie jest lawa —
Jakoż szczęśliwy, kto wstawszy gdy ciemno,
Nie dotknął liry swojej nadaremno;
Przedświtu blasków doczekał, a potem
Wytrwał i dniowy jaw jakkolwiek szarpie,
Wytrzymał burzę co przemija z grzmotem,
I skubie tęczę — dla serca — na szarpie.
Jakoż szczęśliwszy, kto nie posiał solą,
Mimo że słonych łez niemało strawił. —
Lecz nie tu koniec z uprawą i rolą:
— — — — — — — — — — — —
Kto siał gorczyczne ziarno, zgorzknił, zbawił:
Gorczyczne ziarno liche i pieprzowe,
Prochowi równe, który noga zwiewa;
Lecz wyżej serca urasta, nad głowę,
I tak się staje podobieństwem drzewa,
Że ptak niebieski gniazdo na niem miewa.


XIV.

Lucias Pomponius Pulcher, pod tę porę,
Najzawołańszym młodzieńcem był w Rzymie:
U niewiast, które szaty różnowzore
Noszą, czarownie zwykło brzmieć to imię:
U niewiast, które zaniechały pallę,[1]
A włosy w rąbek ku górze od skroni
Zgarniając, cztery na raz mówią: vale!
Imię Pomponius brzmiało jak: «do broni!»
W legiach — lub jako — o! publiczny wstydzie —
W zebraniu tłumnem poszept «konsul idzie.»

Pomponius ród swój szlachetny wywodził
Przez senatorskie krzesła. — Za Trajana
Z Pliniuszem młodszym jeden z nich gdzieś chodził
W Egipcie, drugi jadł u Domicjana —

  1. Pallum szata poważna.