Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/24

Ta strona została uwierzytelniona.

Takie bezmyślne! — staro-greckie gadaniny
Pojęte źle — Jonickie, Korynckie płakanie
W herbach ze średnich wieków, z krzyżem jak z orderem,
Przypiętym gwałtem — wszystko wyraźnie nieszczerem:
— Nałóg tylko i nałóg — i lekceważenie
Życia lub śmierci — w mgliste ubrane westchnienie,
Z czego, ani się dziwię ze Metempsychozę
Wykładasz mi, z Owida przełożywszy w prozę;
Bo jeźli mniemać można że dziś Chrześcianie
Nie zbyt wierzą w uznane ciała-zmartwychwstanie,
To nie dziw mi iż wracasz w czasy Pythagora
Platona i Owida, w tych rzeczach doktora.
— Wszakże ja — ciągnął Wiesław — widzę, iż to ciało
Nawet jak uczy chemia, jest z głównej zasady,
Której sztucznie otrzymać nigdy się nie dało
Z absolutną czystością — że, dalej, pokłady
Rozliczne, doń się niosą swemi proporcjami
I że jako się w chemii ma z minerałami,
Tak jest i z ciałem ludzkiem. Ileś go ocalił
Czystością, tyleś podniósł i uzmartwychwstalił. —
Reszta zaś, powiedziałbym, w ogniu się odcedza,
Jak rozrzucone w świecie uczucie i wiedza —
Albo czyn, albo praca. — Co złe z nas zostaje,
To w ustach złych w siedemkroć wraca i powstaje;
My zaś cierpim, czekając aż w lepsze się zmieni
Przez lepszych — my rzucamy tu mnóstwo promieni
Krzywych lub prostych — dobrzy, te zebrawszy drugie
Pracują, by odprościć pierwsze i zasługę
W tem mają. — Trudno zatem wierzyłbym w przemianę
Owidjuszową — owszem, skoro złe uczynię
I płaczę, to gdy wyższym się od siebie stanę,
Bo jeźli-m równy sobie, jakoż się obwinię?
— Że zaś upadek podnieść nie może człowieka
Więc Łaska to sprawuje, że upadek widzę;
Więc się zadłużam Temu co mię lepszym czeka,
Więc z Łaski pokutuję i z Łaski się wstydzę.
Gdybym zaś, jak ty mniemasz, czyniąc rzecz pająka,
Stał się pająkiem, duch mój grzechu nie wyjąka