Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/261

Ta strona została skorygowana.

«Przynoszę wszakże wieść, iż niepokoje
W Judei wymiar biorą wielki — niewzgardliwy
Coś rzeczywiście podobnego wojnie —
Acz Janus może spoczywać spokojnie.»

— Pomponius, który przed gościa przybyciem
Zdał się pogardzać i śmiercią, i życiem,
I zalotami divy, i istnieniem,
Jak nadużyty człowiek, w onej porze
Kiedy jest blizki odwionięcia cieniem,
Tam gdzie nic nie chcąc chcieć, wszystko się może:
Skoro jednakże słuchać począł wieści,
Nie własne w niego wstępowały drgnienia —
Acz nie dla jakiej ztąd wysnutej treści,
Któraby wskrzesić miała ruch sumienia;
Tylko, że szlachcic Rzymski najmniej dzielny,
Jest politycznie człowiek nieśmiertelny.

Więc i ton jakiś nastroiwszy nowy,
Pytał o źródła zamorskiej powieści;
Ile w niej prawy głos? ile ludowy?
Brzmieć mógł. — «Bez Bogów wychowany cześci
Lud, jako Żydzi są, bez bogów, mówię,
Uznanych prawem w sposób przyzwoity;
Ani bez wiedzy, która w swej osnowie
Przez ogólnego głosu sens wykryty,
Za ster i stylu nam iglicę służy;
Cóż wyda? — oto wzburzy się i zburzy!»

To, gdy powiedział, sam usłyszał potem:
Tak nieumyślnie wyrzekłszy przysłowie,
Spostrzegasz później czy służyło mowie? —
Czy cudzym trafnie uderzyłeś grotem? —
I dodał: «Gdyby mi służyło zdrowie
«Ściągnąłbym rękę po stopień ojcowy,
Zawdziawszy pancerz nabijany złotem.»
Mówiąc to, macał się po wierzchu głowy.