Ta strona została uwierzytelniona.
Miesiąc ku górom wzbiły na pół,
Gdzieś niegdzieś włosy promienne snuł,
I co raz jaśniéj, jaśniéj na jeziorze
Malował niebios błękit i zorze.
Niżéj i wyżéj po bokach gór
Głośno azyjskich słowików chór,
Po skałach, wodach, stokroć z mącony,
Odśpiewał nieszpór dla dzikiéj strony.
I od Elbrusa na złomy skał,
Błękitną wstęgą strumień się zlał,
I rozdmuchniony na smug tam świéży,
Żyjącem śrebrém błyska i bieży.
W szacie powiewnéj, białéj jak puch,
Za nim po smugu uganiaż duch?
Nie — to Czerkieska, piękna Majuma,
Sama w pustyni błądzi i duma.
- ↑ Wzmianka w dziełach Klaprota o spiewających jeziorach w Kaukazie była powodem do napisania téj fantazij ( Powinno być: fantazji.). Miara wiersza zastosowana jest ściśle do pewnéj nuty czerkieskiéj.