WYJĄTEK Z RYCERSKIEGO RAPSODU.
Myśl do tego Rapsodu wzięta jest z dawnych dum i obyczajów ukraińskich. Pogrzeb na końcu Janusza Bieniawskiego wiernie jest podług tychże dum i obyczajów kreślony. Treść opuszczonego tu początku zawiéra w sobie następujące szczegóły. Tatarzy wkraczają w Ukrainę pod dowództwem Murzy Betsbuty — Zamieszanie. Hetman koronny ciągnie z husarzami pancernemi i petyhorcami brzegiem Horynia. Wychowski hetman kozaków obozuge[1] pod Czechrynem, Bieniawski z półkiem swoim udaje się w stepy na zwiady — noc — przeczucia półkownika Woronicza brata i przyjaciela Bieniawskiego — straż obozowa słyszy jakiś tętent i to ciąg dalszy.
W prawo i w lewo rumak pędzący,
W prawo i w lewo pyrz, trawę ścina,
Dalekie echo bieg wtórzy grzmiący,
Klekoce głucho spiąca dolina.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – obozuje.