Ta strona została uwierzytelniona.
Mąż i krewni jéj nie czuli
Każą życie wieść tułacze,
Swą Zorynę małą tuli,
I na los Ruślana płacze.
Płacze siostra siedmioletnia,
Jak jutrzeńka złotowłosa;
Łza rumieniec jéj uświetnia,
Jak poranny kwiatek rosa.
Ciche modły trwały chwilę,
Potem matka zbroi syna,
I żegnając na mogile
Tak wyrzeka, upomina:
„Kto chce życie spędzić w biédzie,
„I łzy gorzkie wnieść do chatki;
„Niech powtórnie za mąż idzie,
„Niech obcemu zwierzy dziatki.
„On bez serca nie nad swemi
„Strwoni ojców chléb siérocie;
„Co po morzu, co na ziemi,
„Kupił ciężko w krwi i pocie.“
„Długoż miała znosić długo!
„Przepłakałam lat niemało,
„W domu własnym byłam sługą,
„W końcu i łez mi nie stało.