Ta strona została uwierzytelniona.
Z niewcielonych gdzieś tam światów,
Garnę myśli — uczuć skarby;
Z nowych dolin, z nowych kwiatów,
Do obrazów zbieram farby.
Oto w słońcu płoną łany,
Tchem wiośnianym pieści ranek;
Czemuś tęsknie zadumany,
Czegoś szukam, jak kochanek.
Wszystko kwitnie, wszystko woni,
Sympatyczne czucia wznieca;
Kwili słowik u jabłoni
Zapłonionéj jak dziewica.
Brzmią śpiewacy polni, leśni,
Pierś podnosi rzewność błoga;
Przyrodzenie wielbię w pieśni,
W przyrodzeniu wielkość Boga!
Brzmią śpiewacy... i na przemian,
To na dole, to na górze;
To dla niebian, to dla ziemian,
Wtórzą dla mnie; dla nich wtórzę,
Tak przebiegam różne tony,
Piérwéj z sercem dźwięk pogodzę;
I czyściejszy upiękniony,
Po samotnéj puszczam drodze.