Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/021

Ta strona została uwierzytelniona.

Niedziw, że na ziemianki nadludzkie powaby
Przy całéj samowładcy sile Jowisz słaby,
Śpiesząc na brzeg Eurotu, ku zdradnéj zabawie,
Utaił Pana niebios w łabędzia postawie;
Ta pierś godna Olimpu, oczy i dziś noszą
Promień bóstwa w nim niegdyś tchnącego roskoszą.

Otoż i wschód — Już ogniów mienionych tysiącem
Gra światło na sklepieniu niebios pałającém.
Słońce już, słońce widać! O minuto święta!...
Z uniesieniem swą roskosz witają ptaszęta;
Człowiek tylko, o własnym zapomniawszy bycie,
Trwa tę chwilę niedługą w najsłodszym zachwycie.