Ta strona została uwierzytelniona.
Była na łące, w potoku,
Póki mąż zrobił puł kroku;
A on jak mógł usiłował
By nie znudzić lubéj żony,
Nie raz truchtem pójść probował,
Nie raz przystał uznojony;
Lecz próżne znoje i poty;
Imość z tęsknoty
Wpadła w suchoty;
Mąż, gdy się prędszym być stara
W krótce stracił siły swoje;
Tak zginęli oboje.
Zle gdy nie dobrana para.