Ta strona została uwierzytelniona.
Wróblów dziesiątek,
Gdy przyszły mrozy,
Ukrył się z łozy
W stodoły kątek.
Kmiotek skąpy choć bogaty
Zrzędził, krzyczał, — „Kara Boża!
Jak tylko zima, zaraz i swaty
Do mego zboża!“ —
Lecz próżno krzyczał i zrzędził,
Gości z gumna nie wypędził.
Gdy noc kryła świat pomroką,
Ludzie i wróble spali głęboko;
Gospodarz bierze latarnię,
Cicho dybie do stodoły,
I senne wróble do poły
Z pod strzechy garnie.