Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/074

Ta strona została uwierzytelniona.

Już jemu czarowne oczy
Dały poznać wdzięk uroczy;
Już zażegły w nim płomienie;
W tém zdradza płocha ziemianka,
Ach! cóż jest szczęście kochanka?
Omamienie! omamienie.

Jeśli żądzą bluszczów płonie
Harmonii ulubieniec,
A ująwszy lutnią w dłonie
Po Miltona sięgnął wieniec
I wyleciał nad poziomy;
Już grzmią nad nim losu gromy,
Ściga potwarz, poniżenie,
Zajzdrość dlań ostrzy sztylety....
Ach! cóż jest sława poety?
Omamienie! omamienie.