Ta strona została uwierzytelniona.
Cieszy, ziemi oderwaną,
Myśl przyszłości nadziejami;
Może i wtedy go mami;
Lecz niosąc troskom ulżenie,
Z bóstwem łącząc śmiertelnika,
Nie zaślepia i nie znika,
To szczęśliwe omamienie!
Choćby sobie w łeb zapalić,
Nié mam z czego Pani chwalić;
Bo z czegoż proszę, czy z oczu?
Czy to z puklów na warkoczu?
W piérwsze wpatrzyć się nie śmiałem
Drugich całkiem nie widziałem;
Bo Pani, co się nie godzi,
Przed szlubem już w czépku chodzi.