Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/080

Ta strona została uwierzytelniona.

Czy własność nieba ludzkim oddając pożytkóm,
Bezbożna dłoń wydarła skarby tym przybytkóm;
Czy przez się w starym gmachu ofiary ustały;
Bogu, co sam w nim został, nieubyło chwały.
Godzien ten by się przed nim wszelki twór pokorzył,
Kto tę ziemię, te gwiazdy i to niebo stworzył;
Lecz chociażby na górnych oceanów łona
Nie wytoczył z nicości tych światów miljona,
Tylko stworzył Eliny duszę niezrównaną,
Jużbym jak przed wszechmocnym upadł na kolano.

Elina!... Już do wzmianki téj łza przyuczona
Cmi oko — i mdły uśmiéch pod westchnieniem kona....