Ta strona została uwierzytelniona.
Dobranoc tobie; jadę przed rankiem;
Dobrydzień jutro nie powiém.
Czyś się widziała we śnie z kochankiem
Z twoich się oczu nie dowiém.
Zły los nam chwile roskoszne płoszy;
Musimy uledz potrzebie.
Ach! gdyby można umrzéć z roskoszy;
Umarłbym patrząc na ciebie.
Gdy pierś twa śniéżna mocniéj oddycha,
Rumieniec lica okrasi,
Kocham cię, kocham, przemówisz z cicha
I łza twe oka przygasi;