Ta strona została uwierzytelniona.
Nazwał serce moje lodem,
Wzrok sztyletem, jeszcze kłamie
Żem ja jego łez powodem;
Dalibógże powiém mamie.
W noc pod oknem mém narzeka,
Dzień przepędza nieprzytomnie,
Jak przy ludziach to z daleka,
Jak bez ludzi to on do mnie.
Chcę nań patrzyć, czuję trwogę,
Chcę doń mówić i nie umiém,
Chcę uciekać i nie mogę;
Sama siebie nie rozumiém.
Płakać muszę, gdy się żali;
Gdy mu kładę dłoń na ramię,
To mię jakiś ogień pali;
Nie wytrzymam: powiém mamie.
Lecz jak mama go połaje?
On przypłacić może zdrowiem,