Ta strona została uwierzytelniona.
Ja kosz spuszczę na ulicę,
I Jacka na sznurze
Pociągniem ku górze.“ —
Jak się cieszy ptasznik mały,
Kiedy do nieczynnéj sieci,
Przy któréj sechł przez dzień cały,
Pod wieczór wielki ptak wleci;
Takiém uczuciem uderzy
Wezwanie wdowy na Jacka;
Z radości nie jadł wieczerzy,
Myśli jak zemknąć znienacka
Przed Imości bystrém okiem;
Myśli, chodzi wielkim krokiem,
To na zegar spójrzy bokiem;
To zcicha coś gadać pocznie,
To przez okno wytknie głowę,
To wyprawia spać Jackowę;