Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.

Wszyscy chcieli dać oklaski;
Chcieli dać; lecz się lenili.

Wzniósł się bożek i na piórach
Zawieszony jak ptaszyna,
Jak Cycero w Rzymu murach,
Z pamięci mowę zaczyna.
A chociaż mówi z pamięci
Nie miesza się, ani kręci,
Kaszlem słówek nie sztukuje,
Łaciną sensu nie skleja,
Jak czasem zły kaznodzieja...
Lecz ja żartuję, żartuję!
Sza Muzo! o tym przedmiocie;
Bo i ty będziesz w kłopocie.

Ani dziwno, ani rzadko
Że Kupido mówi gładko;