Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.
SEN.


Bodajbym nie był usnął, albo się nie budził!
Obrazie czarujący! marzeń mych przedmiocie!
Niechbyś mi się nie zjawiał, albo wiecznie łudził;
Niż tak błysnął i zniknął, jak gwiazda w przelocie.
Ach! kto czuły, kto płonął miłośnym zapałem;
Ten zgadnie, że w marzeniach kochankę widziałem.

Tak! widziałem jéj postać; gdy na śniéżném ręku
Wsparła głowę i zefir igrał w jéj warkoczu;
Dosłyszałem westchnienia, dosłyszałem jęku;
Lecz, dłonią zasłonionych, nie widziałem oczu.