Ta strona została uwierzytelniona.
Lecz napróżnom, niestety! powiekę utrudził.
Bodajbym nie był usnął, albo się nie budził.
WYGODA.
Oto karczma dla noclégu,
Gdzie pod czarném stolowaniem,
W rdzawym świéczników szeręgu,
Szabasówka przed skonaniem
To nieczystym parśnie knotem
I upadną grube mroki,
To mdłym światełka polotem
Wdzięczne odsłoni widoki:
Drzémią Izraela syny,
Stérczą z betów pejsy, brody,
A kolébek dwa tuziny,
Mieszcząc ich wrzaskliwe płody,