Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.

Niż gdybyś jakie dziéwcze pokonał uparte,
I z ust słodkich najpiérwszy dobył pocałunek.
A gdy ja, chcąc Eliny malować rysunek,
Szukam żywych kolorów z wyobraźni kraju,
Gdy czuję że w jéj oku wszystkie wdzięki raju,
I że róża na śniégu lica jéj rozkwita;
Ty z chłodną krwią powiadasz „at sobie kobiéta.
Grzeszyłbym, gdybym nazwał serce twoje głazem,
Bo wiém jak się rozczula przyjaźni wyrazem;
Wiém jak łza nieszczęsnego rozrania je tkliwie;
Nie ganię cię Andrzeju, lecz się tobie dziwię.
Nie chcę uczyć, lecz proszę dobrze się zastanów,
Czy miłość jest nam panią, czyli w nas ma panów?