Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.

Na złote skrzydła Anieli weźcie
Modły mówione w pokorze;
Westchnienia — wiécie komu zanieście,
Katar przepędźcie za morze.


SMIECH I PŁACZ.


Raz, latając po téj ziemi,
Śmiéch z oczyma wesołemi,
Wparłszy się w boki śmiał się całą siłą,
Czy z czego warto czy nie warto było.
Lecz ile razy podniosł głos radośny,
Zawsze go stłumił jakiś jęk żałośny.
Spójrzy w tył, aż w płaszczu krwawym,
Z twarzą smutną, wzrokiem łzawym,
Krok w krok za nim płacz się wlecze,
Z oczu mu łza gorzka ciecze,
Piersi pełne westchnień tkliwych,
Postawę miał nieszczęśliwych.