Ta strona została uwierzytelniona.
Zapał pokutą natchniony,
Co wzmógł obrazek czérwony!
Rozwiodła szérzéj natura.
— Potém gdy z Józia młodzieniec,
Biegąc w uroków krainy,
Spotkał spójrzenie Eliny,
Ujrzał Eliny rumieniec;
Już w ówczas nie miał Mentora
I śmiać się nie było komu;
Młodzieniec w cieniach wieczora
Wzdychał daleki od domu.
Już odtąd młodzieńca pienia.
Częściéj natchnęła kochanka,
I łza udręczeń posłanka
Toczyła się za uśmiéchem;
Bo słodycze i cierpienia
Wypił miłości kielichem.
— Dzięki ci niosę naturo!