Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/014

Ta strona została uwierzytelniona.

Popłynę lepiéj — Popłynął.
Dokądże znowu?
Do rzeczki.
Cóż przyniósł? Różne o morzu bajeczki,
Nudę i spazmy od morskiéj wody;
A gdy znów podziwienia odbiérał dowody,
Ho! nie zwiodą mię, myślił, pochlebstwa niczyje;
Dla tegom tutaj wielki, że śród małych żyję.





BUFCIO.


Adonisek, piesków rodu,
Bufcio, raz w jesiennéj porze,
Był parę minut na dworze.
Cóż za dziw, że drżał od chłodu?
Że piszcząc wrócił do sali?
Że, postrzegłszy jak w kominie