Ta strona została uwierzytelniona.
Poeta jeden, o głodzie,
Siedząc przy oknie w milczeniu,
Budował zamki na lodzie.
I tak się oddał marzeniu,
Że zdało mu się w zapale,
Iż w całéj chwale,
Stanąwszy przed nim szczęścia Bogini,
Do swéj go wzywa świątyni.
Tak mu się marzy; w tém cóś w okno stuk.
On się porywa,
Wybiega, pewny, że Bogini wzywa,
A to był żuk.