Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/023

Ta strona została uwierzytelniona.
ROLNIK I BOCIAN.


Spadały często i tłumnie
Na jedno zboże żórawie;
Właściciel jego w obawie,
By pusto nie było w gumnie,
Sieci nad zbożem rozpina,
Czyha tajemnie,
I nie daremnie;
Bo choć wielu uciekło, złapał z półtuzina.
Między temi
Złapanemi,
Dostał mu się w niewolą bocian długo-nosy.
— Ha! i wy tu świętoszku! i wy w mojém życie?
Wyśmienicie! —
— I ja tu dziwacznemi zapędzony losy.
Mniemam jednak, że niechcesz odjąć mi swobody;