Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/044

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz, że lubiła naturę,
Jęli dworacy tłumaczyć,
Jaki wdzięk owéj ustroni,
Ile przedmiotów ją krasi,
Jak Basia igra na błoni,
A ztąd i mowa o Basi.
Xiężniczka podniosła głowy,
Wsadziła dwie trąbki w uszy,
Słuchała pilnie téj mowy,
I westchnęła z całéj duszy.
Tym czasem wesoła Basia
Niewinnie igra na błoni,
To zerwie kwiatek dla Stasia,
To za motylkiem pogoni,
To zatrzymana strumieniem
Uśmiécha się z téj swobody,
Jaką za śmiało oddycha
Grający zefir z odzieniem,