Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/049

Ta strona została uwierzytelniona.

I w okamgnieniu dziewicze
Zmienia postacie i stany.
Już napełniona roskoszą
Xiężniczka bieży przez błonie;
Zefiry warkocz unoszą,
Serduszko skacze w jéj łonie,
Dusza z oczyma jéj tonie
W głębi dalekich widoków;
To się z radości rozpływa
Słuchaiąc jak słowik śpiéwa,
Jak szumią wody potoków.
Śród wykrzykników i skoków
Śmieje się, nóci piosenki,
Nie wié gdzie stanąć, gdzie śpieszyć,
Nie wie jak ma się nacieszyć
Swoją młodością i wdzięki.
A Basia w starym pałacu,
Tonąc w pulchnym materacu,