Ta strona została uwierzytelniona.
Czyż nie żyją w uśmiéchu zachwyconéj matki?
Patrz! westchnienia wdzięczności nic utrzyma w łonie
Starzec, mdłe ku niebiosóm podnoszący dłonie;
Z domku, co choć ubogi, sto mu lat był miły,
Do nie wiele szczupléjszéj ma już przejść mogiły.
Nie czuł wstrętu do świata, pożyteczny w świecie;
Lubił życie, zgon widzi, nie narzeka przecie.
Łza drży w gasnących oczach; lecz łza pożegnania.
Z uśmiéchem do wiecznego snu on głowę skłania.
W uśmiéchu tym, co ziemskie myśli dać nie mogą,
Czytam życie bez plamy i następność błogą.