Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/107

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie leciałbym, gdzie gra morze
O szczęśliwéj wyspy szranki,
Ni na xiężyc, ni na zorze;
Poleciałbym do kochanki.
Do Eliny méj, Eliny!
Co, jak anioł zamyślenia,
Nad wysokie gwiazd krainy
Może za mną śle westchnienia.
O łzo szczęścia! trwaj w mém oku;
Trwaj ty mocne serca bicie;
Snie, nie skracaj chwil uroku;
Tak ich mało liczy życie.
Lub, przynajmniéj, cień jéj miły
Niech na fali twéj przypłynie;
Bo już w wiecznym śnie mogiły
Nie czas marzyć o Elinie.