Ta strona została uwierzytelniona.
Witam cię Jungu młody w twéj dzikiéj ustroni!
Czyż nie czujesz ściśnienia przyjacielskiéj dłoni?
Jakaż się do twéj duszy żałoba zakradła,
Żeś ulubił samotność i czarne widziadła?
Dzień twój zanosisz w lasy, noc trawisz przy grobie;
Czekaj! twoje nie minie, otworzą go tobie.
Witam cię, a uśmiéchem twoich ust nie wdzięczę!
Ty wzdychasz? ty nie mówisz? ty kochasz młodzieńcze!
Kochasz; a choć miłości dana bóstwa postać,
Czujesz, jak źle wyznawcą tego bóstwa zostać.