Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.

Twarz mu się szczęściem śmiéje, a jad skryło w duszy;
Nie raz małém skrzydełkiem straszną burzę wzruszy.
Buduj mu, buduj ołtarz i błagaj w pokorze,
Żeby sobie leciało za dziesiąte morze.
Miljon rąk da mu krzyżyk i ślady zamiecie.
Czemuż, ledwo się młodzian obéjrzy na świecie,
Ledwo przed nim dziecinnych dni zamknie się niebo,
Już miłość główną duszy stała się potrzebą?
Precz wesołość i pokoj, precz wieńców tych żądza,
Które sława rozdaje, potomność przysądza;
Precz prace, jakim przysiągł poświęcić się wiecznie,
Kochanki mu potrzeba, kochanki koniecznie.