Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/122

Ta strona została uwierzytelniona.

Czyjąż siérot łzy w uśmiéch zmieniają się ręką?
Czyjeż imie z ust starca zabrzmiało z podzięką,
I na skrzydłach się modłów unosi do Boga?
Czyjeż ramie od kraju miecz zwróciło wroga,
I w najczulsze uściski przyjaciela przyjmie?
Ach! to ramie młodzieńca, to młodzieńca imie!
Bo razem go miłości cudotwórcza siła
Cnocie, sławie, przyjaźni i niebu wróciła.