Lewica trzyma kądziel, co wełną się jeży,
Prawica snuje nitkę, skręcając ją silnie
Pięknem, krągłem wrzecionem, kręcącem się pilnie.
Ząb, rwąc paździory, nitce daje pozór gładki,
Warg suchych, zwiędłych, wełny czepiają się płatki,
Co przedtem kosmykami u nitki wisiały;
U stóp boginek runo wełny jak śnieg białej
Leży w pięknych koszykach, plecionych z łoziny.
Tak przędąc wełnę w kole weselnej drużyny,
Czystym głosem zaczęły nucić boskie pienie,
A kłamu im nie zada przyszłe pokolenie:
»O ty, tarczo Ematyi[1] i chwało jedyna,
»Bohaterze głośniejszy kiedyś sławą syna,
»Słuchaj pilnie dziś siostrzyc wyroczni rzetelnej,
»Wróżb niemylnych posłuchaj w tej chwili weselnej,
»Posłuchaj, bo szczęśliwa ci przyszłość sądzona —
»Kręćcie się, snując wątek, kręćcie się, wrzeciona!
»Gwiazda wieczoru błyśnie mężom upragniona,
»Wnet pod wróżbą szczęśliwą pojawi się żona,
»Co ci w duszy miłosne obudzi pragnienia,
»Dzielić z tobą gotowa słodkie upojenia,
»I na szyję toczone zarzuci ramiona —
»Kręćcie się, snując wątek, kręćcie się, wrzeciona!
»Żaden dom nie osłaniał takiego kochania,
»Nigdy taką miłością Amor serc nie skłania,
»Jaką pała dziś Pelej i bogini żona —
»Kręćcie się, snując wątek, kręćcie się, wrzeciona!
»Syn, bohater bez trwogi, Achill, wam się znaczy.
- ↑ tarcza Ematyi. — Ematyą u poetów greckich jest Macedonia, u Katulla Tessalia.