Hej, tu do mnie, wierszyki, gdziekolwiek jesteście,
I stąd i zowąd, zewsząd wszystkie do mnie śpieszcie:
Drwi ze mnie podła ścierka; mimo wielu sprzeczek
Ani myśli mi moich odesłać karteczek.
Wy mię jeszcze wybawić możecie z kłopotu;
Więc ją wszystkie obsiądźcie i żądajcie zwrotu.
Ale która? spytacie. — Poznacie ją snadnie:
Patrzcie, ta, co jak mima tam drepta szkaradnie,
Śmiejąc się, jak charcica paszcz otwiera całą.
Tę tedy wy obsiądźcie i natrzyjcie śmiało:
»Oddaj, ścierko, natychmiast nieswoje karteczki!
»Hola, ścierko obrzydła, nie oddasz książeczki?«
Ani drgnie: o rynsztoku, o śmiecie, o błoto!
Od tych, co najpodlejsze, podlejsza istoto!
Lecz kiep ten, co na próbie pierwszej poprzestanie.
A więc raz jeszcze głośniej powtórzcie wezwanie:
»Oddaj, ścierko, natychmiast nieswoje karteczki!
»Hola, ścierko obrzydła, nie oddasz książeczki?«
Strona:Poezye Katulla.djvu/70
Ta strona została uwierzytelniona.
XLII.
SPOSÓB NA SPOSÓB.