Ta strona została uwierzytelniona.
LV.
DO KAMERYUSA.
Jeżeli łaska, powiedz, w jakiej norze
Tak dobrze skryty siedzisz o tej porze?
Dziś cię szukając, obleciałem marnie
Pole Marsowe, cyrk, wszystkie księgarnie;
Byłem na górze, kędy Jowisz władnie,
Portyk Wielkiego przetrząsłem dokładnie,
Wreszcie kobietki zaczepiam już śmiało,
Te, którym z oczu wesoło patrzało:
»Gdzie Kameryus? — powiedzcie, niecnoty!«
Szat odchylając w lot jedna z pustoty:
»Tu pod tym — rzecze — pączkiem sobie lula«.
Nie, żeby to znieść, trzeba sił Herkula!
Tak od przyjaciół odgradzać się szczelnie!
Lecz gdzie się kryjesz? — powiedz a rzetelnie,
Zawierz mi śmiało, wyjaw, co cię boli:
Czy białe dziewczę trzyma cię w niewoli?
Cała pociecha miłości przepada,
Jeśli spętany język nie wygada;