Wieczór: wstańcie, młodzieńcy. Długo pożądana
Wchodzi na niebo gwiazda wieczoru świetlana.
Czas już powstać, już sute czas opuścić stoły,
Pan na idzie: wnet Hymen tu zabrzmi wesoły.
Przybądź, przybądź, Hymenie, oj, weselny Hymenie!
Drużki! wstali młodzieńcy: wy wstańcie, dziewice;
Już gwiazdeczka z za Ety wychyla swe lice.
Wstali, był pewnie powód szybkiego powstania:
Pewnie teraz zanucą pieśń godną słuchania.
Przybądź, przybądź, Hymenie, oj, weselny Hymenie!
Nie łatwo przyjdzie palmę nam zdobyć, rówieśni.
Patrzcie, panny zanucą obmyślane pieśni.
Mają piosnkę nielada, co pewnie zasłynie;
Nie dziwota, bo z głębi serduszka im płynie.
Z nas zaś każdy tu serce a tam oczy zwraca;
Słusznie klęskę poniesiem: przed tryumfem praca.
Teraz przynajmniej skupić uwagę wypada:
Ich pieśń na nas śpiewania obowiązek wkłada.
Strona:Poezye Katulla.djvu/97
Ta strona została uwierzytelniona.
LXII.
PIEŚŃ WESELNA II.