Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom I-II.djvu/014

Ta strona została przepisana.

Matka dała mu przy pożegnaniu trochę pieniędzy, zawiniętych w kawałek papieru, a zebranych za sprzedaż mleka i warzywa i tak uposażony przyszły twórca licznych poematów wyruszył ze łzami w oczach i z ciężkiem sercem w nowy dla niego świat.
Zakres nauk wykładanych w szkole księży Dominikanów, był dosyć znaczny i obejmował mniej-więcej to, co nasze dzisiejsze szkoły średnie. Czytano dosyć dużo, lecz najważniejszym i najbardziej doniosłym w życiu naszego poety był sposób religijnego patrzenia na cały świat i tłomaczenia wszystkich zagadnień na podstawie katechizmu, albowiem księża Dominikanie przedewszystkiem dbali o to, aby swych uczniów wychować na ludzi bogobojnych. Sposób ten umocnił jeszcze wychowanie domowe, od którego się nie różnił, a dzięki temu stało się ono trwałą zasadą, której Syrokomla trzymał się przez całe życie.
Po czteroletnim pobycie w Nieświeżu i po ukończeniu szkoły ks. Dominikanów, udał się Kondratowicz do Nowogródka i tam uczęszczał jeszcze do piątej klasy szkoły powiatowej. Na tem ukończyło się jego wykształcenie szkolne, albowiem wyższych szkół średnich nie było w pobliżu, wszechnica zaś Wileńska już wówczas nie istniała, a na wysłanie go do innej, odleglejszej, nie było pieniędzy. Wrócił tedy do domu rodzinnego, ale rozumiejąc dobrze potrzebę lepszego wykształcenia, zabrał się do pilnego czytania książek i za ich pomocą uzupełniał braki krótkiej i niedokładnej nauki szkolnej.
Trwało to lat siedm, od roku 1836—1842, wśród warunków tak ciężkich, że podziwiać trzeba niezwy-