Lecz Pan Bóg przeinacza: On podarek bogacza
Swemu chwalcy przeznacza.
Więc się Szczudło rozczula, choć chromieje i kula,
Szedł dziękować do króla.
Król krzyknął: Precz beznogu! do kościelnego progu,
Dziękuj tam Panu Bogu!
Bo wstyd się w oczach zdradza, że nie królewska władza,
Lecz Pan Bóg wynagradza.
Dał złote aparaty.
Zbudował dwa szpitale, i sam przy Bożej chwale
Żył pobożnie, wspaniale.
Aż syt Pańskiej opieki, poszedł na kraj daleki,
Królować z Nim na wieki.
GAWĘDA ZAŚCIANKOWA.
I.
Na naradzie ważnej siedzą,
A wokoło młodzież wrząca
Tysiąc gniewnych słów wytrąca, —
Lud się na dwie strony dzieli.
Błyszczą ostrza karabeli.
Pan komornik z sznurem, stawa;
Woźny wznosi papier w górę,
Słowem, jakaś tu rozprawa,
I de hajda, i de jure.