Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom I-II.djvu/343

Ta strona została przepisana.

A gdy się zamek Pullen od Niemna zawładnie,
Reszta litewskiej ziemi ukorzy się snadnie;
Pęd naszego rycerstwa chyba wstrzymać może
Olgierd w Wilnie, a Kiejstut na Trockiem jeziorze.
Oto są, wielki mistrzu, z poza Niemna wieści.
Każ, niech trąba litewsku wyprawę obwieści,
A gdy ziemia litewska nasz sygnał posłyszy,
Ręczę za dobre żniwo krzyżackich bardyszy.
Nad pogańską ziemicą już się słońce żarzy,
Już tam kłosie dojrzałe czeka na żniwiarzy.

X.

Waleczna Fryderyka i Rudolfa rada
K'sercu wielkiego mistrza najsnadniej przypada.
Więc podumał i skinął — i do stopni tronu
Przybliża się najstarszy chorąży zakonu.
— Pójdź — mówi — każ wyprawę otrąbić przed rzeszą,
A chorągiew bojową niech z okna wywieszą.
Niechaj w sercu Papieża wszelka niechęć uśnie,
Niech wrogowie nie mówią, że my drzemiem gnuśnje.
A kiedy w naszych rękach część Litwy zobaczy,
Sarmacki król-pacholę przemówi inaczej.
Zapomni świetnych bitew, co wygrali starzy,
Dobrzyń i Kujawy spytać się nie waży.
Idźcie z Bogiem, rycerze!
I powstała tłuszcza;
Teodor z Altenburga świetny tron opuszcza;
Sala głuchnie — a tylko, jak rycerstwo życzy,
Zagrzmiał z Malborskich wieżyc sygnał bojowniczy.
I tłumią się żołdacy chętni do oręża,
I sławetni mieszczanie, i wielebni księża,
I każdy po swojemu nowinę tłomaczy,
I każdy zapytuje: co ten sygnał znaczy?
I lecą chyże wieści od grona do grona,
Że znowu na niewiernych wojna uchwalona.

XI.

Czekając zmiany warty u narożnej wieży,
O północnej godzinie czuwa trzech rycerzy.