Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom I-II.djvu/562

Ta strona została przepisana.

Gdy marną trwogą twój sygnał poruszy
Nasz spokój duszy!
Bo mszcząc się ludzkość za obłędu winę,
Nazwie cię Łżawym, jak męża Belinę,
Z twojego kłamstwa przez wieków koleje
Świat się naśmieje.

1856. Borejkowszczyzna.



STARE WROTA.

POEMAT.




„Dowieść na mię nie mogą, abym co komu uprosił: bo się za tak u Króla Jegomości Pana mego wdzięcznego i udatnego nie mam, anim jest, ani być chcę. Jeden jednak na się grzech powiem: woźnicy Króla Jmści, który mię kilkanaście lat wozi i ze mną u dworu zstarzał, a nigdy mię nie przewrócił, uprosiłem wielką wakancyę w żupach, groszy 20 na tydzień, aby w starości głodem nie umarł. Jeślim tem zgrzeszył, proszę odpuszczenia.“

Ks. Piotr Skarga. Na artykuł o Jezuitach odpowiedź, rozdział I.






CZĘŚĆ PIERWSZA.



I.

W roku zbawienia tysiącznym pięćsetnym
Dziewięćdziesiątym i dziewiątym pono,
Zygmunt, którego Trzecim narzeczono,
Panował w Polsce. Czy był królem świetnym?
O czem zamyślał? co czyni? jak żyje?
Czyim dał ucho poszeptom zdradzieckim?
O tem szeroko piszą historye;
Jeśli chcesz wiedzieć, przeczytaj w Piaseckim.
My się nie wdajem w historyczne sprawy,
Bo strach rozbudzić krytyków z Warszawy.
W skromniejszej mierze trzymając się płota,
Tylko Zygmunta wspomniawszy nawiasem,
Chcę wam opisać staroświeckie wrota,