Ta strona została przepisana.
CZCIONKA.
Nie??
HENRYK.
Za nic na świecie!
CZCIONKA.
Dałbym panu zadatek w brzęczącej monecie.
HENRYK (z uśmiechem).
Schowaj twój pieniądz w worek, ja książkę w zacisze.
CZCIONKA (na stronie).
Nie przyjmuje pieniędzy... to pierwszy raz słyszę!
(Głośno).
Namyśl się pan nakoniec — pospieszmy z umową.
HENRYK.
To książka nie dla druku.
CZCIONKA.
To ostatnie słowo?
HENRYK.
Ostatnie i stanowcze.
CZCIONKA.
Niemasz z panem rady!
Bądź pan zdrów, kiedy moje odrzucasz układy.
Ja spieszę, nie mam czasu.
(Ściska mu rękę i odchodzi).
HENRYK.
Żegnam, panie Czcionka!
Ja sobie pójdę słuchać, jak wodospad brząka;
Pójdę...
CZCIONKA (wraca).
Za pozwoleniem — jeszcze jedno słówko:
Ja chcę kupić rękopism, ja płacę gotówką.
Odmawiasz pan?
HENRYK.
Odmawiam.