A i owszem! i owszem! bardzo mi przyjemnie.
Wprawdzie inni stanowczo chcą słowa ode mnie.
Prędziutko chcą zapłacić ów leśny zakątek;
Lecz dla pana poczekam. Co dziś mamy?... piątek,
Więc w Niedzielę stanowczo... skończymy i dosyć.
Miałbym jeszcze prośbeczkę — jeśli wolno prosie —
Byłbym uszczęśliwiony nad wszelkie wyrazy:
W Niedzielę po Mszy świętej — na barszczyk i zrazy,
Na szlachecki obiadek zajdź, łaskawy panie.
Z największą przyjemnością przyjmuję wezwanie.
Obiadek, obiadeczek — czem chata bogata!...
Jak w miłem towarzystwie czas prędko ulata!
A tu pracy... co pracy! aż się w głowie kręci!
Żegnam... dobremu sercu... łaskawej pamięci
Polecam się, polecam!
HENRYK.
Żegnam pana szczerze.
Więc w Niedzielę...
Pan moją odpowiedź odbierze.
Ułożym waruneczki, pogadamy z blizka.
Do miłego, prędkiego z panem obaczyska!
Przeczuwam — choć to przeczuć nie tak trudna sztuka,
Że ten grzeczny jegomość gładko mię oszuka.
Trzy tysiące... dla niego taka mała kwota,