To już przez całe życie spokoju mi nie dasz!...
I w każdej świeżej ranie każesz maczać pióro,
I każesz zapisywać każdą myśl ponurą,
Każde słowo rozpaczy!... Czyż mam znosić dłużej?...
Zegnam cię, panie Czcionka, bo mi, krew się burzy!...
Iritabile genus... ale wiem, co zrobię:
Powieść o chatce w lesie zanotuję sobie,
I któremu z autorów jako plan przedstawię:
Niechaj mi to obrobi żywotnie, ciekawie...
Hm! oni to umieją, jak pokręcą głową...
Trochę humorystycznie, trochę uczuciowo,
Jak to lubi publiczność. No! w żwawym zapędzie
Piszę jutrzejszą pocztą... ot i książka będzie!
Maj, 1855. Borejkowszczyzna.
DZIWACTWO DRAMATYCZNE
CZĘŚĆ DRUGA.
OSOBY:
MARYA.
HENRYK.
MARYA.
PAN MARSZAŁEK, ojciec Maryi.
PAN SĘDZIA Płodozmian.
TRZASKA, stary myśliwy, sąsiad Henryka.
MATEUSZ, stary służący tegoż.
WIEŚNIACY.
USTĘP PIERWSZY.
(Ciemny las — opodal schludna chatka).
Tak tu miło, jak w Raju, choć ciemno, jak w grobie!
Jak tu rzeźwo mym piersiom, po ciężkiej chorobie!...