Ta strona została przepisana.
BALTAZAR.
Nadzieja krucha!
O żadnym cyrografie lichwiarz ani słucha,
Chce po prostu służalec szkaradnej mamony...
WĄTORSKI.
Cóż? zakupie w pół darmo przyszłoroczne plony?
Mniejsza o to... pomyślę, że mię okradł złodziej.
Już się zgadzam na wszystko.
BALTAZAR.
Nie... pan się nie zgodzi.
WĄTORSKI.
Czegóż chce??
BALTAZAR.
Nie śmiem mowie...
WĄTORSKI.
No! powiadaj śmiało!
BALTAZAR.
Chce po prostu wziąć w zastaw... ot tę tarczę białą.
(Wskazuje tarczę herbową).
Mówi, że to ze srebra... sto talarów warta...Zabytek lepszych czasów...
WĄTORSKI (z gniewem).
A idź że do czarta!
Mości marszałku dworu! żart trochę za gruby!
BALTAZAR (nieśmiało).
On mówi, że to czyni... że w tem ma rachuby...
Że, pan, ceniąc ów klejnot, prędzej go wykupi...
WĄTORSKI (z gniewem chodząc po scenie).
Powiedz mu: że on głupi!... i sam jesteś głupi!
Ja... herby moich przodków... o hańba! ohyda!
Miałbym na jedną chwilę zastawie u Żyda?!
Stemmata Romulusa... Jafeta... Tankreda...
Choć za tysiąc talarów?!