Ta strona została przepisana.
Lecz w Niedzielę, broń Boże, pieniędzy nie będzie,
Areszt na te zwaliska kładę na urzędzie;
Srebrny herb dam przetopić, bo na to mam władzę,
A kogutka na dachu karczemnym posadzę...
(Kłania się).
Waszmość wiesz, żem ja słowny — dotrzymam co powiem.Do Niedzieli!
(Odchodzi).
SCENA PIĄTA.
WĄTORSKI, BALTAZAR.
WĄTORSKI (załamując ręce).
Szatanie!
BALTAZAR.
Hej, panie Neftali!
NEFTAL (wychylając twarz z za muru).
Do Niedzieli poczekam... lecz nie mogę dalej;
(Znika).
BALTAZAR.
Czekaj! jedno słowo!
NEFTAL (ukazując twarz znowu).
A koguta umieszczę na wiechę szynkową!
(Znika).
BALTAZAR.
Poczekaj! pogadajmy! czy się waść ośmieli!
NEFTAL (jeszcze raz wygląda z za muru).
A zamek zatraduję; termin do Niedzieli.
(Znika).
WĄTORSKI (z boleścią).
Więc w rękach u lichwiarza, pod młotem złotnika,
Ta najświętsza pamiątka mego domu znika!