Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom III-IV.djvu/422

Ta strona została przepisana.

Za naszym ukochanym, wiernym towarzyszem.
Rycerz Pachołowiecki przez całą wyprawę
Okazał serce mężne, a postępki prawe:
Wśród bitew, swemu zdrowiu nie folgując zgoła,
Ochoczo dawał życie, gdzie powinność woła;
Pierwszy stawał na murach, pierwszy nabił działo,
Wszędy okazał duszę wierną i wspaniałą.
A przeto my, rycerstwo, jego zasług pewni,
Rotmistrze, namiestnicy, wodze chorągiewni,
Wielce miłego brata, podczas wojny samej,
Łaskom Jego Królewskiej Mości polecamy.
Jakeśmy w jedno koło zebrani gromadnie,
Każdy się podpisuje i swą pieczęć kładnie.
Dan w obozie..."

HANNA.

Poczciwi! szlachetni koledzy!...

BALTAZAR.

Lecz komu takie pismo wydano bez wiedzy,
Musiał się ciągle sprawiać chlubnie, jak tu pisze;
Bo najlepsi sędziowie — właśni towarzysze.

WĄTORSKI (uroczyście).

Kto herb mojego rodu wykupić jest w stanie,
Za kim się wstawia do mnie kanclerskie pisanie,
Kto podniósł własną świetność tak pięknymi czyny,
Ten godzien zostać członkiem Wątorskich rodziny.
Jeżeli się kochacie, Hanno! Stanisławie!

Niech was Bóg błogosławi! i ja błogosławię!
(Łączy ręce Stanisława i Hanny).
(Po chwili):
Cieszy mię wasza radość — i dobrze mi wróży,

Że kto służył królowi, i nam się zasłuży.
Nie lekka tu, młodzieńcze, oczekuje praca,
Musisz dźwigać ten zamek, co się w gruz obraca.
Odbudować wieżyce, przyjąć liczne straże,
Jak dostojność dwóch rodów znakomitych każe;