Ta strona została przepisana.
BIENIASZ.
Od nieprzyjaciela
Przybył posłaniec i czeka przy moście.
Dał znak, że ważnej nowiny udziela.
KARLIŃSKI.
To most sprowadzić i tutaj go proście; Zawiązać oczy, wiodąc przez fortecę, —
Kędy tu przejście, niechaj nie postrzeże.
(Bieniasz odchodzi).
KARLIŃSKI (sam, pada na kolana).
Boże Zastępów! miej w Twojej opiece I serce moje, i tej twierdzy wieże!
Wesprzyj ramiona słabego człowieka,
By chytry szatan nie ujął mię w pęta!
Od mego serca niech będzie daleka
I podła słabość, i dzikość zawzięta!
Pozwól, bym ojców chrobrym obyczajem
Nie dał się ugiąć pod ciosem Twej plagi,
Abym nie zgrzeszył przed Tobą i krajem
KARLIŃSKI, PIENIĄŻEK, DWAJ CHORĄŻOWIE.
WODZOWIE.
Czołem ci, wodzu! KARLIŃSKI.
Czołem wam, panowie.
Czas mamy krótki, a wieści złowieszcze.
Z ręką na sercu niech mi każdy powie:
Czy poddać zamek? czy bronić się jeszcze?
Czy trzeba umrzeć? czy z naszego zgonu
Będzie krajowi pożytek, czy szkoda?
Zwróciwszy myśli do Pana Syonu,