A może mu szczęśliwiej powiedzie się praca;
Niech się zagospodarzy, grosz oszczędza w miarę, -
Młodsza głowa i ręce już nie to, co stare.
Kogóż tam przecie kocha? gdzie ofiary pali?
I ona mu wzajemna.
Gadaj jejmość zdrowa!
O tem ani słowa;
A jednak...
Co za jednak? nie bój się o zmianę.
Czy ja nie znam Leszczyca? Ho, ho! bita sztuka!
Stary lichwiarz bankiera na zięcia wyszuka.
Jemu widzę od dawna przewróciły głowę
Procenta, kapitały, machiny parowe.
Powiedz mu: będzie wojna, to on śmiechem parska,
Mówi, że już minęła epoka tatarska,
Że teraz Europa długich walk już syta,
Że bogactwo krajowe w pokoju rozkwita,
Że największa spokojność panuje na świecie...
Dzielny Ibrahim basza, jak wyruszy w pędzie,
Na złość podkomorzemu, Gibraltar zdobędzie.