Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom III-IV.djvu/504

Ta strona została przepisana.

Świat praktyczny: narody poznały widocznie,
Że wojna to zabytek dawniejszego szału,
Procentu nie wypłaci, bierze z kapitału,
Bierze ręce od pracy, bierze grosz z skarbony, —
Wygrał, przegrał, a strata dla obojej strony.

SĘDZIA.
A równowaga świata?
PODKOMORZY.

Właśnie równowaga:
Każdy, myśląc o sobie, drugim dopomaga;
A handel, a rolnictwo, a przemysł, a praca,
Każdy kraj swój kapitał najszparciej obraca,
A gdy obraca szybko, od sta bierze trzysta, —
To już i kraj ościenny koniecznie skorzysta,
Braterstwo, które głoszą rozmarzone głowy,
To jest prosty, mój sędzio, interes handlowy.
Polityka w tej mierze proste ma pochopy,
By procentować wspólne siły Europy.

SĘDZIA.
Gadasz, jak znasz, sąsiedzie... handel, wielkie święto!
(Tryumfalnie):
A w Marokku już porty handlowe zamknięto,

Anglik już się pokłócił z tamtym wielkorządcą,
Włosi Alger zdobyli...

PODKOMORZY.

Ach! jak tu gorąco!
Wyjdziem sobie na ganek... bo to czasu strata.
Trzeba dobrze używać choć krótkiego lata.
Tam chłodniej pod drzewami... brzydzę się upałem;
I twojej gospodarki dawno nie widziałem,
A ty wiesz, ja to lubię... to moje zadanie.
Idźmy, panie Serwacy.

SĘDZIA.

Idźmy, panie Janie!

(Kłaniają się ceremonialnie we drzwiach i odchodzą).